kaai

Maestro i Manufaktura

Początek lat dziewięćdziesiątych. Poszukiwanie pomysłu na sposób życia, pracy. Kolejny rejs zawodowy, morze Północne. Jeden z przebiegów zatrzymuje Zbyszka w Hamburgu na jakiś czas, tam spotyka Marco.

Włochy, mała miejscowość na południu, rodzinna kawiarnia z wytwórnią na zapleczu, zapach śmietany, wanilii i świeżo mielonej kawy. Codziennie ten sam rytuał, Marco rano odbiera kanki z mlekiem, śmietaną, przygotowuje dodatki smakowe. Nastawia mieszankę, która dojrzewa powoli i finalnie stanowi o wyjątkowości lodów.

Po kolejnej rozmowie decyzja; Marco sprzedaje Zbyszkowi sprzęt i jedzie do Świnoujścia uczyć Polaka rodzinnej włoskiej receptury. Przez dwa tygodnie testują produkty i ćwiczą cykl produkcji. Maestro wyjeżdża, reszta w rękach świeżo namaszczonego rzemieślnika.

Najważniejszymi zasadami w produkcji stają się naturalność i prostota. Receptura zgodna z tradycją, nieprzetworzone chemicznie składniki, osobisty wkład i rzemieślnicze wykonanie.

Po kilku miesiącach zbierania doświadczenia Zbyszek decyduje się na otwarcie kawiarni. Nadarza się okazja, w jednym z wejść promenadowych na plażę ktoś chce pozbyć się lokalu. Decyzja, zamiana mieszkania na kawiarnię. Mały remont, więcej światła, dobra muzyka, kilka sprzętów. Wieść się szybko roznosi, w mieście można zjeść prawdziwe lody. Keja działa przez 18 lat.

Najpierw przychodziły dzieci z rodzicami podczas spacerów, potem dzieci przychodziły na wieczorne posiadówki i imprezy, a z czasem dzieci zaczęły przyprowadzać swoje dzieci. W Keji można było nawet potańczyć, w wakacje kawiarnia działała do wschodu słońca. Po sezonie rozpalany był kominek i można było do lodów zamówić ciepłą szarlotkę z grzanym winem. Grał jazz, lata mijały.

W końcu miasto sprzedało wejście na plażę. Keja została zamknięta. Co dalej z historią, legendą i pytaniami ludzi na ulicach: „Panie Zbyszku gdzie można zjeść lody?”

Trzeba stworzyć markę. Dzięki niej Maestro utrwali tradycję prawdziwych lodów, historia przetrwa a wnuczki będą dumne z dziadka.

Kaai to stare holenderskie słowo oznaczające molo, przystań. Kontynuacja tradycji, powrót do korzeni, do pierwotnego znaczenia słowa i miejsca Keja. Kaai to lody, ale też filozofia ich tworzenia. Każdy etap jest ważny, każdy produkt naturalny, tu niczego nie można przyspieszać.

Kaai to lody z wyspy Uznam, miejsca gdzie czas płynie trochę jakby inaczej. Uznam to rezerwat 44 wysp, miejsce zakątkowe, magiczne, mające swój niepowtarzalny klimat. Takie są nasze lody.

Newsletter